Nadzieja

Nadzieja

Wróbel uciekł mi z garści
Gołąb nie został na dachu
Na ojcowiźnie za domem
Chude lata się pasą

Słuchałem w życiu przykazań
Składałem ziarnko do ziarnka
Wierzyłem w ludzi lecz jakoś
nie uzbierała się miarka

Po tacie złoty zegarek
Bez paska wisi na nitce
Czasem wieczorem przypomni
Czas biegnie nam coraz szybciej

I tylko Ty mi zostałaś
Nadziejo na czasy lepsze
Wierna, troskliwa choć mała
Zostań nie odchodź stąd jeszcze