Gdy czas już system mowy wykuł
I jednostki złączył w stada
Ludzkość wymyśliła stół
Żeby przy nim gadać
Twór ten różne miał postacie
Ilość nóg i różny blat
Rodzaj ludzki na tym blacie
Różne rzeczy stawiał, kładł
Lecz by rozmowa jakoś przeszła
Nie żeby zaraz wiarygodniej
Wymyślono także krzesła
Tak po prostu – bo wygodniej
Więc do śniadań i kolacji
Wojen, paktów, negocjacji
Wierząc wciąż że to coś da
Zasiadamy ty i ja
I byleby w naszej mocy
Było patrzeć sobie w oczy
Więc jak światem stoi świat
Tam gdzie my tam krzesła dwa
Na tym świecie różnie bywa
Jak na wymyślonym stole
Raz przybywa raz ubywa
Cieszy, smuci, w oczy kole
Na tym świecie bywa różnie
Raz pół litra raz herbata
Ktoś przy stole się poróżni
Ktoś przy stole z kimś się zbrata
Więc do śniadań i kolacji
Wojen, paktów, negocjacji
Wierząc wciąż że to coś da
Zasiadamy ty i ja
Na tym świecie od pokoleń
Przy jednym zasiadamy stole
I byleby w naszej mocy
Było patrzeć sobie w oczy
24.04.2018
—